Laid Bare Eye Palette - paletka cieni w moich ulubionych kolorach.

 Laid Bare Eye Palette - paletka ośmiu prasowanych cieni z   lusterkiem. Jak się sprawdziła? Czy warto ją kupić? - o tym już za chwilę.

Cienie znajdują się w eleganckiej kasetce, o szacie graficznej charakterystycznej  dla marki Lily Lolo. Jest to zestaw cieni w odcieniach odpowiednich dla każdej karnacji. W ofercie Firmy znajdują się jeszcze dwie inne paletki, jednak ta od początku przykuła moja uwagę.

W skład paletki Laid Bare wchodzą następujące cienie:

Stark Naked – mat, subtelny różowy beż
Au naturel – połyskujący, lekko różowy beż
Skinny Dip – połyskujący, złoty beż
Shy Away – połyskujący, przydymiony brąz
Lody Godiva – połyskujący, głębokie złoto
Birthday Suit – mat, szary brąz
Exhibitionist – mat, oliwkowy brąz
Exposed – półmat, ciemny grafit

Kolory cieni doskonale się uzupełniają. Pięknie podkreślą spojrzenie i sprawią, że makijaż wygląda bardzo elegancko.

Neutralne brązy i beże skusiły mnie od pierwszego wejrzenia. To moje ulubione odcienie, a i w klimat jesieni wpiszą się doskonale.

Cienie mają kremową konsystencję , nie osypują się i co najważniejsze na powiece utrzymują się bardzo długo. Nie rolują się również w załamaniach powiek.  

Jest to idealny zestaw do codziennego makijażu, ale sprawdzi się też przy makijażu wieczorowym.  Używam każdego z cieni, no może ostatni kolor bardzo rzadko, a to nie zdarzyło mi się jeszcze po zakupie innych paletek. Zawsze zdarzał się jakiś kolor, którego nie używałam wcale. Tu jak dla mnie kolorystyka zdecydowanie na plus. Rozmiarowo paletka wydaje się dość mała, ale to też działa na jej korzyść. Zajmuje mało miejsca w i tak dość obciążonych, naszych torebkach. Duże lusterko umożliwia poprawienie makijażu w każdym miejscu. Jestem bardzo zadowolona z tej paletki.

Paletkę mogłam przetestować dzięki polskiemu dystrybutorowi kosmetyków Lily Lolo – Costasy.pl. , a już niedługo recenzja następnych kosmetyków. 

Poprzednie wpisy możecie znaleźć tu, tu i tu.

A jak Wam podoba się ta paletka?