Kosmetyki trychologiczne MonRin - pielegnacja włosów i skóry głowy

Każdy z  nas zna to uczucie, kiedy wydaje Ci się, że robisz wszystko dobrze, a jednak nic nie pomaga. Jak poradzić sobie z pielęgnacją włosów, kiedy myślisz, że już wszystko zawodzi?
Miesiąc temu zaczęłam kurację kosmetykami trychologicznymi MonRin. Już  powoli czas aby ocenić pierwsze efekty. Jeśli nie czytałyście wcześniejszego  postu na temat tych właśnie kosmetyków to wpis znajdziecie tutaj.  





Tak jak wcześniej Wam wspomniałam przyczyny złej kondycji włosów mogą wynikać zarówno z nieumiejętnej pielęgnacji, jak i z kłopotów ze zdrowiem czy nawet złej diety. To właśnie trycholog może pomóc zdiagnozować przyczyny i jak najszybciej zatrzymać tak uciążliwe objawy, jak np. wypadanie albo łamanie się włosów.

Pierwszą rzeczą jest więc prawidłowe zdiagnozowanie problemu najlepiej w konsultacji z trychologiem, który dobierze odpowiednie kosmetyki trychologiczne. Jednak niezależnie od tego wypracowanie odpowiednich nawyków w codziennej pielęgnacji to podstawa do pięknych i zadbanych włosów.

Marka MonRin zajmuje się produkcją ziołowych kosmetyków leczniczych służących do pielęgnacji włosów i skóry głowy. Preparaty pomagają utrzymać prawidłową higienę włosów i dodatkowo przyczyniają się do poprawienia ich stanu. Dermokosmetyki MonRin są dopasowane do różnych problemów włosów i skóry głowy takich jak: łupież, nadmierne wypadanie, przesuszenie włosów, zniszczenie na skutek farbowania i nieprawidłowych zabiegów fryzjerskich, nadmierny łojotok skóry głowy.

Bez różnicy czy mówimy o pielęgnacji włosów, pielęgnacji ciała czy twarzy podstawą każdej pielęgnacji jest oczyszczanie.

Piękne włosy zaczynają się od zdrowej skóry głowy…

A więc na początek oczyszczanie skóry głowy . Tu jak najbardziej pomocny jest Lotion Oczyszczający do Skóry Głowy MonRin .



Lotion służy do dokładnego oczyszczania, złuszczania i zmiękczania skóry głowy. Preparat stosowałam nakładając na skórę głowy i wcierając bezpośrednio przed myciem włosów. Następnie pozostawiałam  go na skórze przez kilka minut. W opisie producenta są to 2-3 minuty, a przy skórze wymagającej od 7-15 minut. Potem bez spłukiwania myłam głowę szamponem, który opiszę Wam poniżej.  W opisie producenta znajdziemy również jak często i jak długo należy go stosować.W zależności do stanu skóry głowy (łupież, skóra sucha, tłusta czy zdrowa) należy go stosować od dwóch razy w tygodniu do jednego razu na 1-2 miesiące.  Ja używałam go 2 razy w tygodniu przez poprzedni miesiąc.  Będę  go jeszcze stosować, ale już znacznie rzadziej. 

 Jego składniki aktywne to:
  • uwodorniony olejek rycynowy – reguluje efekty nadmiernej aktywności gruczołów łojowych i potowych
  •  olejek z drzewa herbacianego i olejek z mięty pieprzowej – działa oczyszczająco i antyseptycznie
  •  olejek eukaliptusowy i wyciąg z aloesu – działa przeciwzapalnie i ściągająco
  •  wyciąg z dzikiej róży i wyciąg z miłorzębu japońskiego – wzmacnia i stymuluje mikrokrążenie
  •  naturalny mentol (wyciąg z mięty) – odświeża i koi. 




Co zauważyłam po miesiącu stosowania?

Początkowo nie byłam do końca przekonana czy sobie poradzi, ale jednak po regularnym stosowaniu przez cały miesiąc różnica jest zdecydowanie widoczna. skóra mojej głowy jakby odżyła. Już nie czuje, tak jak przed używaniem tego preparatu tak jakby drugiej skóry, która mogłam "zdrapywać".
Skóra głowy jest dokładnie oczyszczona i ukojona. Szkoda, że wcześniej nie stosowałam takich peelingów. Jedyną przeszkodę może stanowić cena, jednak rozkładając to na czas stosowania i wydajność produktu to i tak wydaje mi się, że warto. Połączenie tych wszystkich składników aktywnych faktycznie zdziałało u mnie cuda.  Jednak aby nie dopuścić znowu do takiego stanu na pewno będzie u mnie co jakiś czas obecny. Ponadto takie oczyszczenie skóry głowy jest pierwszym etapem do dalszej pielęgnacji. 
Jedyne co mnie denerwowało to szklane opakowanie produktu. Zawsze obawiałam się, że spadnie mi na płytki w łazience i się roztrzaska. Samo nakładanie produktu pipetą na skórę głowy nie stanowiło problemu i było bardzo higieniczne.

Szampon kapiel releksująca MonRin  przeznaczony jest do częstej pielęgnacji włosów, skóry głowy oraz ciała. Możemy go stosować nawet codziennie.



 Jego składniki aktywne:

  •  wyciąg z granatu właściwego – działa ściągająco, tonizuje
  • wyciąg z kwiatów arniki górskiej – działa przeciwdrobnoustrojowo, tonizuje i zmiękcza
  • wyciąg z limfy bambusa – utrzymuję nawilżenie skóry 
  • wyciąg z kwiatów nagietka – działa przeciwzapalnie i  bakteriobójczo, zmiękcza
  • pantenol, prowitamina B5 – utrzymują nawilżenie skóry, nadaje jej miękkość i elastyczność, niezbędne dla zdrowego wyglądu włosów 
  • mentol – odświeża, stymuluje mikrokrążenie
  • bisabolol – substancja pozyskiwana z rumianku -  działa przeciwzapalnie, wygładza skórę, koi
  • uwodorniony olejek rycynowy – reguluje efekty nadmiernej aktywności gruczołów łojowych i potowych odżywia i zmiękcza skórę. Stosowany na włosy zmiękcza je, odżywia, jednocześnie ich nie obciążając
  •  kwas mlekowy – obniża ph szamponu, utrzymuję właściwe nawilżenie skóry, normalizuje proces złuszczania się warstwy rogowej naskórka.

Szampon stosowałam początkowo co dwa dni, jednak po jakimś czasie zauważyłam, że włosy już tak bardzo mi się nie przetłuszczają, więc zaczęłam go używać tylko po stosowaniu peelingu. Substancje czynne zawarte w szamponie również zmiękczały skórę głowy bez obciążania włosów.  Dzięki zawartości wyciągu z mięty działał odświeżająco i bardzo pięknie pachniał. Dobrze poradził sobie też z oczyszczeniem włosów. Po jego użyciu włosy były miękkie, elastyczne i dobrze się układały. Czego brakuje mi w tym szamponie to zapachu, który utrzyma się dłużej. Miły, miętowy zapach jest odczuwalny tylko na samym początku, potem bardzo szybko się ulatnia. No ale coś za coś. Lepsze zdrowo wyglądające włosy, niż długotrwały zapach.

Podsumowując bardzo jestem zadowolona z tego zestawu. Zanim zaczęłam używać tych kosmetyków myślałam, że mam problem z przetłuszczającymi się włosami. Jak się okazało głównym problemem moich włosów była przetłuszczająca się skóra głowy, a tu już same szampony niestety nie wystarczały. Zaczynając od oczyszczania skóry głowy pozbyłam się jednego z problemów. Moje włosy nie przetłuszczają się już tak szybko, a i skóra głowy jest zdecydowanie inna w dotyku. Peeling skóry głowy jest najważniejszym etapem pielęgnacji  dla każdej skóry głowy, zwłaszcza przy problemie przetłuszczających się włosów.  Ten problem, akurat u mnie okazał się łatwy do rozwiązania. Moje włosy są już w zdecydowanie lepszej kondycji, ale to jeszcze nie koniec. Aby włosy były w dobrej formie należy nie tylko wyeliminować przyczynę jego złej kondycji ale nadal odpowiednio je pielęgnować.



Te i inne kosmetyki przydatne w pielęgnacji włosów i skóry głowy znajdziecie w ofercie dermoestetyka.sklep.pl


A Wy w jaki sposób oczyszczacie skórę głowy? Stosujecie peelingi?

29 komentarzy:

  1. Nie stosuję peelingów. O skórę głowy dbam, dobierając odpowiednie szampony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie się przekonałam, że sam szampon nie wystarcza :)

      Usuń
  2. Pierwszy raz widzę te kosmetyki. Przymierzałam się do kupna jakiegoś peelingu, ale jeszcze się nie zdecydowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od niedawna zaczęłam stosować peeling do skóry głowy i widzę różnicę. U mnie na przetłuszczanie się skóry włosy pomogły delikatne szampony bez SLES. Cieszę się, że ten duet się u Ciebie spisał:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie sam szampon nie wystarcza, po peelingu jest zdecydowana różnica :)

      Usuń
  4. Kiedyś, raz zastosowałam peeling cukrowy- gdzieś jakiś przepis znalazłam. Obecnie wystarcza mi sam olej rycynowy, który wysuszył mu tłusty łupież i wraz z nim spływa podczas dokładnego mycia. Ważne, żeby potem odpowiednio nawilżyć skórę, bo albo zaczyna się nadmiernie przetłuszczać, albo pojawia się suchy łupież ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nue mialam tych produktów ale czuje sie skuszona

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz widzę te produkty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tylko szampony i maski, ale muszę się zainteresować tymi produktami

    OdpowiedzUsuń
  8. MonRin kusi mnie od dłuższego czasu. Przekonałam się do kosmetyków trychologicznych :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nigdy nie stosowałam peelingu do skóry głowy, nie wiem jaki dałoby to u mnie efekt :) Chyba spróbuje :) Bardzo fajny post, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie w mieście nie ma niestety trychologa - a szkoda bo chcialabym skonsultować moje problemy ze skórą głwy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Stosowałam piling i całkiem dobrze się sprawdzał.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię peelingi trychologiczne ale tego jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  13. raz na jakiś czas sięgam po kosmetyki trychologiczne ale są to głównie peelingi

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie stosowałam peelingów do skóry głowy, ale może powinnam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie stosowałam peelingu do skory głowy ;)

    Makijazagi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiesz co, chyba musze się skontaktowac z trychologiem. Wlosy mi wypadają na potege i naprawde juz nie wiem jak sobie z nimi radzic.

    OdpowiedzUsuń
  17. Będąc kiedyś u trychologa polecono mi produkty tej marki ale cena mnie zniechęciła

    OdpowiedzUsuń
  18. Jesienią ubiegłego roku badałam sobie skórę głowy w akcji hurtowni fale loki koki i wtedy polecono mi peeling do skóry głowy. Kupiłam jeden w drogerii natura i póki co jestem zadowolona 🙂

    OdpowiedzUsuń
  19. kiedys go mialam i fajnie sprawdził sie

    OdpowiedzUsuń
  20. Będę musiała kiedyś wypróbowac tego peelingu. Póki co dobrze mi się sprawdza serum z Bionigree :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Akurat peeling skóry głowy stosuje od dawna i bardzo lubię, choć zestaw wydaje mi się fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdy nie używałam peelingów do skóry głowy, bo nie mam z nią problemów. Ale może kiedyś wypróbuję z czystej ciekawości ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałam podobny lotion do skóry głowy i byłam zachwycona działaniem. Ciekawe czy ten równie świetnie by się u mnie spisał :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nigdy nie robiłam peelingu, ale chyba by mi się przydał :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ooo peeling w sumie by się może i przydało od czasu do czasu zrobić

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Cosmetics reviews , Blogger